Mieszkanie w dużym mieście staje się coraz mniej atrakcyjne, a ucieczka na obrzeża staje się alternatywą dla codziennego zgiełku. W potrzeby mieszkańców miast wpisują się nowe projekty deweloperów, którzy oferują atrakcyjne nieruchomości poza miastem. Wyprowadzając się na obrzeża możemy mieszkać w domu z ogródkiem lub apartamencie z tarasem. Czasami długość dojazdu do pracy nie stanowi dla nas wyznacznika, gdzie mamy mieszkać.
Jakie są ceny nieruchomości na obrzeżach?
Od pewnego czasu można zaobserwować, że wysokość ceny za metr kwadratowy wcale nie jest uzależniona od pochodzenia nieruchomości, mam tu na myśli rynek wtórny czy pierwotny, ale od jej lokalizacji. Na cenę mieszkania przekłada się głównie dostęp do komunikacji miejskiej, położenie oraz ceny działki, na której stoi nieruchomość.
Coraz częściej okazuje się, że mieszkanie poza miastem jest tańsze niż mieszkanie w kamienicy w centrum miasta. Nowoczesne nieruchomości odznaczają się przede wszystkim przestronnością, komfortowym układem pomieszczeń czy energooszczędnością. Natomiast mieszkania z rynku wtórnego zazwyczaj pochodzą z innej epoki, a co za tym stoi mocno odbiegają od dzisiejszych standardów budownictwa.
W związku z szerokim zainteresowaniem nieruchomości na obrzeżach najczęściej osiedla wybudowane poza miastem są dobrze skomunikowane, a niezbędna aglomeracja w postaci sklepów, aptek i przychodni powstaje wraz z nimi. Znacznie łatwiej jest wychowywać dziecko wśród zieleni niż zgiełku i smogu miejskiego.
Jaki kredyt na nieruchomości na obrzeżach?
Wyprowadzka z miasta bardzo często możliwa jest dzięki zaciągnięciu kredytu hipotecznego. W związku z niższymi cenami nieruchomości na obrzeżach miast kredytobiorcy zaciągają niższą kwotę kredytu niż miałoby to miejsce przy zakupie mieszkania w centrum miasta. Niższa rata mniej obciąża domowy budżet, a tym samym przysparza nam mniej problemów.
Decydując się na zakup mieszkania od dewelopera, należy odpowiednio sprawdzić naszą inwestycję. O tym jak sprawdzić dewelopera przeczytacie tutaj. Zaciągniecie kredytu hipotecznego wiąże się z tym, że banki obecnie wymagają minimalnego wkładu własnego, który wynosi 20 proc. nabywanej nieruchomości. Oznacza to, że bank skredytuje mieszkanie bądź dom wyłącznie w 80 procentach.